Nasza zastawa, moja obstawa

Nasza zastawa, moja obstawa

wtorek, 30 grudnia 2014

Poświąteczne oblężenie fast foodów

Nie wiem co Oni dodają do swojego jedzenia, ale zawsze wracając ze świątecznego obżarstwa nie możemy się powstrzymać i wstępujemy na małe co nieco do restauracji KFC albo Mc Donalds ;-)
Też tak macie?
Dlaczego?
Myślę, że dla poświątecznej równowagi i zdrowia psychicznego ;-)
Zdecydowania nie dla sumienia...

Tym razem mieliśmy wrażenie, że na ten sam pomysł wpadli mieszkańcy połowy dzielnicy bo kolejka do kasy niemiłosierna a za kasą dwie osoby zbierające i jednocześnie wydające zamówienia ;-/ Wyobraźcie sobie co się działo...Pierwszy raz czekaliśmy na kanapki 30 minut...na szczęście dzieci miały co robić bo kącik zabaw naprawdę wypasiony ;-)

Ale skończmy już pisanie o bzdurach...

Jak Wasze święta?
Czy też drugi dzień świąt przywitał Was takimi obrazkami?

Wiejska droga zimą


Dobrej ostatniej nocy tego wspaniałego 2014 roku!!!

M

środa, 24 grudnia 2014

Jak zrobić gwiazdę na świąteczną choinkę?

Jako, że czub zbyt wąski a Nasza dotychczasowa gwiazda rozsypała się w rączkach małego Jasia, Franio miał za zadanie zrobić nową gwiazdę na czubek choinki ;-) Oczywiście nie zrobił jej sam, mam w tym swój udział ;-)

Jak zrobić gwiazdę na choinkę świąteczną?


Odrysuj na kartonie kształt gwiazdy. Wytnij go a następnie posmaruj ramiona klejem. Z waty zrób kulki i naklej je na ramiona (dzięki temu gwiazda nie będzie płaska). Całość obłóż dokładnie srebrną folią. Przymocuj z tyłu gwiazdy drucik do zaczepienia gwiazdy na choince (ja zrobiłam dziurkę śrubokrętem i wsadziłam w środek bombeczkę z drucikiem ;-).
Gwiazda gotowa ;-)

Choć choinka ubrana stoi od poniedziałku gwiazda na jej czubie zawiśnie dopiero dzisiaj ;-)

Gwiazda zrobiona przez Naszego Frania ;-)

Wesołych Świąt!!!

M

wtorek, 23 grudnia 2014

Choinko zostań wśród Nas ;-)

Jest już z Nami ;-) Zielona, pachnąca i kłująca ;-)
Na ubieraniu jej spędziłam z chłopakami cały wczorajszy dzień, ale efekt jest wspaniały ;-)
W ogóle od kiedy mamy dzieci dzień stał się krótszy, kawa schodzi na potęgę a dzień bez prania okazuje się dniem straconym... Znacie to? Przygotowania do Świąt trzeba wcześniej dokładnie rozplanować bo nigdy nie wiadomo ile czasu zajmie zrobienie najprostszej czynności, nigdy nie wiadomo czy mąż np. nie przetnie sobie dłoni obsadzając choinkę...(tak kochanie:-) i czy nie trzeba będzie jechać na sygnale do apteki bo apteczka w domu jakoś dziwnie pusta... (na szczęście samopomoc sąsiedzka działa na Naszym osiedlu wzorowo, nie tylko przy okazji Świąt)
Ale jak już się z tym wszystkim uporamy, jak zniesiemy wszystkie trudy przygotowań usiądziemy do Wigilijnej Wieczerzy będziemy wiedzieli, że było warto ;-)
Święta przecież są magiczne...

***

Prezenty zapakowane (gdybyś kiedyś Franiu przeczytał to co matka Twoja wypisuje, to oznajmiam, tak to ja zapakowuje prezenty co roku, wiem nie zawsze wychodzi mi to ładnie, ale naprawdę się staram ;-) kapusta z grzybami pyrkoce na kuchni, jeszcze tylko śledzik w oleju lnianym z cebulką i sernik makowy z wiśniami ;-)
A co?
Zaszalejemy w tym roku ;-)


Życzę Wam Wszystkim spokojnych Świąt!!!


M

niedziela, 21 grudnia 2014

Coraz bliżej Święta ;-)

Można odhaczyć...
Pierniczki gotowe!!! Ale ile zdrowia mnie to kosztowało... tylko ja wiem...
Nie jest łatwo robić pierniczki ze starszym synem gdy trzeba zabawiać młodszego (bo On jeszcze pierniczków robić nie chce), gotować zupę cebulową i sprzątać jednocześnie... 
Ale udało się!!! Co prawda jedną blachę spaliłam, ale reszta to czysty miód ;-)


Pierniczki zrobione z Franiem (przepis z bloga White Plate)

Dobrej nocy

M

Pierniczkowe preludium

Wczoraj wyciągnęłam foremki do wycinania pierniczków (od trzech lat, niezmiennie przepis Liski z White Plate) bo przecież Święta za rogiem i pora pomyśleć o zapleczu kulinarnym...
Nie wiedziałam, że te metalowe zwierzątka sprawią tyle radości mojemu Jankowi ;-)



Przedświąteczne zabawy Janka ;-)

Jak tam Wasze przygotowania ?

Pozdrawiam

M

sobota, 20 grudnia 2014

Zapiekanka ziemniaczana z białym serem i pomidorami

Wiem, wiem, podobno białego sera nie łączy się z pomidorami ale co poradzić gdy się chcę (najwidoczniej organizm potrzebuje ;-P) Powinniśmy słuchać swojego organizmu, prawda? ;-)

Zapiekanka ziemniaczana z białym serem i pomidorami


składniki:

- 12 ziemniaków pokrojonych w talarki i obgotowanych w wodzie z solą,
- pół kilo sera białego pełnotłustego,
- trzy cebule dymki ze szczypiorkiem,
- dwa ząbki czosnku,
- dwa pokrojone pomidory,
- pół pojemniczka słodkiej śmietany (30%),
- dwa jajka,
- odrobina żółtego startego sera,
- majeranek,
- sól i pieprz do smaku,

przygotowanie:

Ugotuj pokrojone ziemniaki w osolonej wodzie. Formę na zapiekankę wysmaruj masłem i posyp bułką tartą. W misce przygotuj biały ser; popieprz, posól i dodaj dwa całe jaja, wymieszaj. Na patelni podsmaż dymkę, pod koniec smażenia dymki wrzuć drobno posiekany czosnek. Ugotowane, wystygłe ziemniaki rozłóż na dole naczynia, na ziemniaki wsyp połowę podsmażonej dymki z czosnkiem, wyłóż ser biały przykryj ser drugą połową dymki, połóż pokrojone w paski pomidory i przykryj wszystko ziemniakami. Zalej zapiekankę słodką śmietanką roztrzepaną z solą, pieprzem i majerankiem. Wstaw do nagrzanego piekarnika do 180 stopni na ok. 30 minut. Po tym czasie (ok. 15 minut przed końcem) obsyp zapiekankę startym żółtym serem i włóż z powrotem do piekarnika. Piecz jeszcze ok. 15 minut.
Smacznego!!!

Zapiekanka ziemniaczana zaraz po upieczeniu

Zapiekanka ziemniaczana zaraz po przekrojeniu

Ja wiem, że święta tuż tuż, że wszędzie o świętach i świątecznie... a u mnie ? Jeszcze chwila, jeszcze momencik ;-)


poniedziałek, 15 grudnia 2014

Medinilla magnifica (wspaniała) choruje

Królestwo dla Tego kto powie mi co zaatakowało moją medinillę magnificę i jak się tego pozbyć!!!


Liść, który odpadł medinilli wspaniałej

Inne liście są w porządku chociaż te nowe, które wyrosły we wrześniu mają drobne brązowe plamki na sobie... Przemywałam je wodą z szarym mydłem. Ten liść zauważyłam, że był chory dopiero gdy leżał w doniczce, wcześniej nie zwróciłam na niego uwagi. A może to coś tak szybko atakuje i niszczy liście rośliny, że nawet nie zdążyłam zauważyć? 
ale ze mnie ogrodnik...;-/
Jestem załamana...

M

Przepyszna zupa z cieciorki z kaszą jęczmienną

Mój mąż jadłby na zmianę rosół z pomidorową a ja zupełnie odwrotnie, szukam smaków i eksperymentuję... Dziś zupełnie z partyzanta zrobiłam zupę z ciecierzycy. Nieoczekiwana, przepyszna i bardzo syta, rozgrzewająca, idealna na jesienny obiad.
Nie tylko ja jestem fanką zupy z cieciorki... Janek zjadł jej dwie miski ;-)

Zupa z ciecierzycy z kaszą jęczmienną



składniki:

- bulion ugotowany na kości wieprzowej z dodatkiem dwóch liści laurowych i trzech ziarenek ziela angielskiego (ok.3 litry),
- puszka ciecierzycy w zalewie (800 gram),
- puszka krojonych pomidorów,
- jedna pokrojona marchewka,
- jedna pokrojona pietruszka,
- jedna średnia cebula pokrojona w kostkę,
- trzy łodygi pokrojonego selera naciowego,
- dwa drobno posiekane ząbki czosnku,
- woreczek kaszy jęczmiennej perłowej,
- odrobina masła,
- sól do smaku,
- pieprz do smaku,
- odrobina słodkiej papryki do smaku (ok. pół łyżeczki),
- odrobina ostrej papryki do smaku (ok. pół łyżeczki),
- łyżka cukru,
- łyżeczka bazylii suszonej (bądź świeżych jej liści)

przygotowanie:

Gotuję bulion (przynajmniej godzinę). Na patelni na masełku podsmażam pokrojoną w kostkę cebulę z marchewką selerem i pietruszką (10 minut) pod koniec podsmażania warzyw dodaje drobno posiekany czosnek. Smażę dwie minuty i wsypuję woreczek kaszy jęczmiennej zalewam szklanką bulionu (który właśnie się gotuje) i duszę ok. 10 minut od czasu do czasu sprawdzając czy nie brakuje na patelni płynu, uzupełniam bulion. Gdy podduszę warzywa z kaszą wrzucam je do bulionu, dodaję odsączoną ciecierzycę i pokrojone pomidory z puszki. Wszystko solę, pieprzę, słodzę i paprykuję do smaku. Zupę gotuję 20 minut aż kasza będzie miękka. W międzyczasie wyjmuję kość z zupy. Pod koniec gotowania wrzucam do zupy bazylię.
Smacznego!!!


Zupa z cieciorki z kaszą jęczmienną

Pamiętaj. Do zupy możesz użyć także suchej cieciorki namoczonej wcześniej na noc a następnie gotowanej przez co najmniej dwie godziny w wodzie w której się moczyła (do miękkości).

Ps. podłączyli mi dziś zmywarkę!!! ;-) Jest moc!

Dobranoc

M

sobota, 13 grudnia 2014

Sobotnie przemyślenia matki

Co jest gorsze od nie posiadania zmywarki?
Świadomość, że rozpakowana nówka sztuka stoi w kuchni i nikt nie potrafi jej podłączyć a wszystkie serwisy AGD pracują pon - pt (8.00-16.00) to jest gorsze!

Miłej soboty!



M

środa, 10 grudnia 2014

Jak zrobić ragù? Najlepiej z żeberek wieprzowych według przepisu Nigela Slatera

Na ten przepis natknęłam się przypadkiem, gdy w sobotę oglądałam (jednym okiem) kulinarny program : "Nigel Slater Dish of the day".
W niedzielę mój mąż został wysłany po żeberka i gotowałam ragù, a co to jest ragù? To nic innego jak włoski sos do makaronu bazujący na mięsie (w tym przypadku na żeberkach wieprzowych). Chcę się z Wami podzielić tą recepturą bo sos albo jak kto woli żeberka wyszły wybornie, jemy je codziennie z innym dodatkiem. Przepis bardzo, bardzo prosty, jedyne czego potrzebujesz to czas bo żeberka muszą dusić się 3 godziny.

Ragù z żeberek wieprzowych według przepisu Nigela Slatera


składniki:

- do kilograma żeberek wieprzowych pokrojonych w kawałki po trzy żebra
- 7 obranych i pokrojonych na kawałki marchewek,
- trzy spore cebule pokrojone w grubą kostkę,
- cały seler naciowy pokrojony na kawałki,
- olej do smażenia,
- pół litra bulionu wołowego (z kostki),

przygotowanie:


Żeberka pokrój na kawałki i zrumień na patelni (niczym nie przyprawiaj!). Zdejmij mięso z patelni i podsmaż na tym samym oleju pokrojone warzywa (tak aby odrobinę zmiękły)

Zrumienione żeberka

Warzywa podczas podsmażania

Następnie wrzuć wszystko do jednego garnka (u mnie wok) zalej bulionem wołowym i duś pod przykryciem trzy godziny (od czasu do czasu mieszając). 

Mięso z warzywami w bulionie wołowym

Po trzech godzinach duszenia kości powinny odchodzić od mięsa (wyjmij je wszystkie) a warzywa powinny się niemalże rozpuścić tworząc warzywno-mięsne ragù. Wszystko podawaj z makaronem ( w oryginalnym przepisie papardelle u Nas razowy) albo z kaszą lub jak kto woli z ziemniakami. 
Smacznego!!!

Ragù z żeberek wieprzowych

Danie nie wygląda może zbyt wyględnie, ale jest naprawdę bardzo, bardzo dobre ;-)

Pozdrawiam

M

poniedziałek, 8 grudnia 2014

Oda do zmywarki

U Nas dzisiaj sajgon od samego rana, miałam posprzątać, miałam z Daffi wyjść na długi spacer bez dzieci (Jasio w żłobku, Franio w przedszkolu) a tu psikus!!!
Zmywarka się popsuła, więc od rana telefon do hydraulika bo zawór prowizoryczny, do monterów od sprzętu AGD, bo może uda się zmywarkę uratować... Panowie przyjechali, sprzęt wyciągnęli (bo w zabudowie i to takiej, że ciężko było ją ruszyć), rozmontowali, posprawdzali, powzdychali i ...
okazało się, że na gwiazdkę zamiast nowych bucików dostanę nową zmywarkę...
Zmywarko! Nie mogłaś popsuć się po 24 grudnia?!

Zmywarka odmówiła posłuszeństwa, popsuł się programator...



Miłej reszty tego krótkiego jesiennego dnia...

M

sobota, 6 grudnia 2014

Mikołajkowy poranek w Naszym domu

Dziś Mikołajki...
Dzieci znalazły prezenty pod poduszką. Franio wyszperał naprawdę maleńkie samochodziki a Janek spał w jednym łóżku (jak się później okazało) z ogromnymi mamutami ;-)

Franio i jego prezent Mikołajkowy

Jasio i jego mamucia farma

Cudownie jest być dzieckiem, cudownie jest dostawać wyczekane od Mikołaja prezenty...
Szukać, szperać aby w końcu znaleźć ...
Ich miny? Najcudowniejsze na świecie!
Ich gesty kiedy nie wiedzą co zrobić z prezentami... zakłopotanie sytuacją, szczęście malujące się na twarzy i te promyki w oczach... tak prawdziwe...
Wspaniały mieliśmy poranek... taki Mikołajowy...

Czekoladowe Mikołaje

Później to już wiadomo... pranie, gotowanie, sprzątanie (bo przecież sobota) a że Ja - matka na antybiotyku  (tym razem dla odmiany angina ;-) to siedzimy cały dzień w czterech ścianach Naszego domu...przynajmniej jest ciepło ;-)

Ach zapomniałabym ;-) Mikołaj wychodząc zostawił u Nas swoje buty... Jakie? Ciepłe i czerwone ;-)
No cóż... znalezione nie kradzione ;-P Są już moje!


Buty Świętego Mikołaja

Miłego Mikołajkowego wieczoru 


M

czwartek, 4 grudnia 2014

Makaron z kurczakiem, szpinakiem i serkiem mascarpone, palce lizać!

Ach co za obiad dziś zrobiłam i zajęło mi to całe 20 minut ;-) Po tym jak odkryłam, że serek mascarpone świetnie nadaje się do sosów makaronowych postanowiłam zawsze mieć taki w lodówce ;-) tak na wszelki wypadek...

Dziś eksperymentowałam i powiem Wam, że eksperyment się udał ;-)

oto mój przepis na makaron z kurczakiem, szpinakiem, czerwoną papryką i suszonymi pomidorami ;-)

Makaron z kurczakiem, szpinakiem i serkiem mascarpone


składniki:

- jedna niewielka pierś z kurczaka podwójna pokrojona w drobną kostkę,
- paczka świeżego szpinaku (im więcej tym lepiej),
- pół słoiczka suszonych pomidorów w zalewie z oliwy,
- jedna słodka papryka czerwona odmiana Palermo (taka długa) pokrojona w cienkie paseczki (opcjonalnie)
- jedno opakowanie serka mascarpone,
- odrobina masła,
- odrobina oleju (ja wykorzystałam ten ze słoika z pomidorami suszonymi),
- sól do smaku,
- świeżo zmielony czarny pieprz do smaku,
- łyżeczka mielonej gałki muszkatołowej,
- świeżo zmielony zielony pieprz do smaku,

przygotowanie:

Na patelni rozgrzej odrobinę masła i oleju, wrzuć umyte liście szpinaku i smaż aż szpinak stanie się ciemno zielony. Posól i popieprz go czarnym pieprzem. Dodaj pokrojone suszone pomidory i podsmaż przez chwilkę. Następnie zdejmij szpinak z pomidorami z patelni. Teraz na patelnię wrzuć posolonego i popieprzonego pokrojonego kurczaka. Podsmaż pierś, w międzyczasie wrzuć do kurczaka pokrojoną paprykę i smaż aż kurczak będzie rumiany a papryka zrobi się al dente. 

Smażymy kurczaka razem z pokrojoną papryką

Po usmażeniu kurczaka z papryką wrzucamy na patelnie przygotowany wcześniej szpinak z pomidorami. Łączymy składniki:

Kurczak z pomidorami, papryką i szpinakiem na patelni

Gdy wszystkie składniki będą połączone wrzucamy na patelnię serek mascarpone, dodajemy gałkę muszkatołową, zielony pieprz, smażymy przez chwilkę aż serek się całkowicie rozpuści i gotowe!


Podajemy z ulubionym makaronem. U Nas z braku tagiatelle makaron razowy ;-)
Pycha!!!

Makaron razowy z kurczakiem, szpinakiem, suszonymi pomidorami, papryką i serkiem mascarpone


Pozdrawiam

M



środa, 3 grudnia 2014

Jeżeli storczyki to tylko z wyprzedaży ;-)

Jak już zaczęłam o kwiatach, bo w pąkach całe, to o kwiatach skończę.
Storczyki uwielbiam, kto nie lubi ich pędów obsypanych kwiatami? Są dosyć łatwe w uprawie, podlewa się je raz w tygodniu, lubią wschodnie okna a wdzięczne za dobre traktowanie potrafią swoimi kwiatami zachwycić najbardziej wybredne oko.
Ja storczyki kupuję na wyprzedażach, tak tak, na wyprzedażach w LEROY MERLIN ;-). Gdy tylko mam troszkę gotówki wybieram się tam z zamiarem kupienia nowego zabiedzonego storczyka i zazwyczaj wracam z takim, ledwo żyjącym, zmarnowanym do domu ;-).
Przesadzam, podlewam, nawożę i czekam...Taki storczyk zazwyczaj już po miesiącu puszcza nowe pędy, jego wiotkie, przesuszone liście stają się twarde i roślina wraca do zdrowia. Zazwyczaj kupuję te najbrzydsze, bez kwiatów.
Robię to specjalnie, nigdy nie wiem w jakim kolorze będzie miał kwiaty storczyk którego właśnie ratuję.

Lubię niespodzianki ;-)

Storczyk fioletowy

Storczyk biały

Widok kwitnących storczyków uratowanych przed śmietnikiem? 
Bezcenny...

Pozdrawiam

M

Kwiaty pocieszyciele

Wiem, nie odzywałam się całe wieki...
...nie miałam nastroju... Ciche dni w domu sprawiły, że na nic nie miałam ochoty, przez ostatnie dni wykonywałam tylko to co do mnie należy, nic po za tym... Odpadłam, byłam w jakimś innym, złym i ciemnym miejscu z którego nie potrafiłam się wydostać... A wszystko za sprawą mojego męża, który doprowadził mnie do tego warzywnego stanu...
Zdarzają się różne sytuacje, wiele potrafię znieść i przetrzymać, rozumiem, że nikt nie jest idealny, ja też nie jestem, ale czasami nie potrafię sobie poradzić z tym co potrafi mi zafundować (często nie specjalnie, robi to w swojej męskiej niewiedzy...)

Za to w domu zaczęło wszystko kwitnąć, może moje kwiaty przeczuwają  nadchodzące nastroje i postanowiły podnieść mnie na duchu obsypując się pąkami?
Nie potrafię tego inaczej  wytłumaczyć... Mój stary przerośnięty skrzydłokwiat zakwitł pierwszy raz od ponad roku, a już myślałam, że nigdy się nie doczekam ;-)

Kwitnący Skrzydłokwiat (Spathiphyllum )

Miłego dnia

M