Nasza zastawa, moja obstawa

Nasza zastawa, moja obstawa

sobota, 6 grudnia 2014

Mikołajkowy poranek w Naszym domu

Dziś Mikołajki...
Dzieci znalazły prezenty pod poduszką. Franio wyszperał naprawdę maleńkie samochodziki a Janek spał w jednym łóżku (jak się później okazało) z ogromnymi mamutami ;-)

Franio i jego prezent Mikołajkowy

Jasio i jego mamucia farma

Cudownie jest być dzieckiem, cudownie jest dostawać wyczekane od Mikołaja prezenty...
Szukać, szperać aby w końcu znaleźć ...
Ich miny? Najcudowniejsze na świecie!
Ich gesty kiedy nie wiedzą co zrobić z prezentami... zakłopotanie sytuacją, szczęście malujące się na twarzy i te promyki w oczach... tak prawdziwe...
Wspaniały mieliśmy poranek... taki Mikołajowy...

Czekoladowe Mikołaje

Później to już wiadomo... pranie, gotowanie, sprzątanie (bo przecież sobota) a że Ja - matka na antybiotyku  (tym razem dla odmiany angina ;-) to siedzimy cały dzień w czterech ścianach Naszego domu...przynajmniej jest ciepło ;-)

Ach zapomniałabym ;-) Mikołaj wychodząc zostawił u Nas swoje buty... Jakie? Ciepłe i czerwone ;-)
No cóż... znalezione nie kradzione ;-P Są już moje!


Buty Świętego Mikołaja

Miłego Mikołajkowego wieczoru 


M

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz