Loreal Casting Creme Gloss nr.723 Opalizujący Karmel
Tym razem nie nakładałam sobie farby sama, przyjechała do mnie koleżanka (fryzjerka), która położyła mi farbę i podcięła zmaltretowane końcówki.
Jaki był efekt?
Tragiczny!!!
To co stało się z moimi włosami... pozostawię bez komentarza, powiem tylko, że zdjęcie poniżej zostało zrobione w słońcu (dlatego kolor wyszedł nieźle) w rzeczywistości włosy okazały się być bardzo ciemne...nierówne i po prostu brzydkie... nie pasowały do mojej jasnej cery, niebieskich oczu i piegów! Masakra!!!
Koloryzacja farbą Loreal Casting nr.723
Żałuję, że nie zrobiłam zdjęcia przed farbowaniem ale uwierzcie mi, że włosy były dużo jaśniejsze (w tonacji włosów Pani na opakowaniu farby nr. 723). Dlatego odważyłam się właśnie na karmel...
Heh...nie wiem dlaczego tak wyszło ale zapewne dużo w tym mojej winy (kto farbuje włosy co dwa/trzy tygodnie?!) taka stara a taka głupia!!! Zaczęłam się nawet zastanawiać, czy tubki z farbą nie zostały źle wsadzone do pudełka ale nie było szansy sprawdzić (wyrzuciłam śmieci).
Po tygodniu wymywania koloru nr 723 szamponem przeciwłupieżowym końcówki włosów dostały zieleni, a góra głowy? chociaż była już do przeżycia to kolor stał się zimny i nie pasował do mnie w ogóle...
chodziłam jak struta... To nie to!
Moje włosy tydzień po koloryzacji Opalizującym Karmelem z serii Loreal Casting (nigdy więcej!!!)
Niedawno zjawiłam się u mojej, jak się okazało niezastąpionej, fryzjerki czarodziejki, która gdy zobaczyła swoją klientkę marnotrawną z zielonymi włosami stanęła jak wryta...
Przyjęła mnie mimo tłumu klientów (dziękuję!!!!!) dzięki niej moje włosy odzyskały blask i straciły zielony kolor a ja jestem znowu sobą ;-) bo włosy dla kobiety mają wielkie znaczenie, a nieodpowiedni kolor włosów potrafi zepsuć humor nie tylko ich właścicielce ale wszystkim w jej otoczeniu (mój mąż wie o tym najlepiej).
a tak wyglądają moje włosy teraz ;-) długość do ramion i mnóstwo świetlistych refleksów, w końcu jest dobrze... a będzie jeszcze lepiej ;-)
Dlatego dziewczyny przestroga na przyszłość:
- Farbujemy w domu same tylko wtedy gdy mamy sprawdzone farby i na kolor, który jest Nam dobrze znany (chyba, że to pierwsze w życiu farbowanie), w przeciwnym razie zamiast oszczędzania na domowym farbowaniu wydamy fortunę na to, żeby znowu wyglądać dobrze! (mądra Polka po szkodzie ale uwierzcie, wiem co piszę!)
- Nie nabieramy się na piękne włosy w wymarzonych kolorach pań z telewizji (heh, i kto to mówi!!!)
- Zawsze sprawdzamy czy numer koloru z opakowania zgadza się z numerem na tubce farby.
- Zawsze sprawdzamy czy numer koloru z opakowania zgadza się z numerem na tubce farby.
- A moja historia niech będzie dla Was przestrogą ;-P
Pozdrawiam
M
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz