Szaro, buro i ponuro i tylko myśl o Świętach Bożego Narodzenia rozjaśnia te jesienne dni ;-) Nie mogę się doczekać (jestem jak dziecko) ale uwielbiam ubierać choinkę, piec ciasta, przygotowywać te wszystkie Wigilijne specjały...a nawet sprzątać ;-) Z dwójką dzieci w domu (Franek i Janek chorzy) nie jest to może najłatwiejsze ale odpowiednie podejście do sprawy pozwala na odrobinę spokoju. Zauważyłam, że moi chłopcy, w szczególności Franek bo Jasio na razie powtarza po starszym bracie, lubi angażować się w porządki domowe. Widzę uśmiech na jego twarzy gdy daje mu ścierkę i zadanie do wykonania ;-) Wczoraj musiał ponaklejać pod nogi nowe filce i umyć wszystkie krzesła. Zrobił to wzorowo, tylko gdy on naklejał filcowe podkładki Jasio chodził i próbował je pozrywać ;-P psikus!
W sumie wyszło bardzo dobrze, krzesła dawno nie były tak czyste ;-) a kurze wytarte (patrz Janek).
Janek i Franek pomagają w porządkach domowych
Franio wyciera krzesła
A mama? Mama mogła w tym czasie wejść na blat kuchenny i wytrzeć szafki. Przy okazji dowiedziałam się od Frania:
"Mamo ja też potrafię tam wchodzić ;-), wchodzę tam czasem po cukierki"
" A jak tam weszłaś? po klamkach? Bo ja wchodzę po klamkach "
No i wydało się ... ;-)
W tym całym przedświątecznym zamieszaniu pamiętajcie:
"Dom to nie muzeum!"
Nie przesadzajcie z tym sprzątaniem ;-P!
Miłego dnia
M
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz