Wieczory spędzamy wspólnie z mężem, dzieci w tym czasie jakoś spokojniej śpią, oczywiście każdy ze swoją przytulanką ;-) no i pies nie denerwuje się, że znowu posnęli i nie ma kto mnie wyprowadzić na spacer (zdarzyło się dwa razy, sunia dzielnie wytrzymała do rana, kochana psina!)
Od mniej więcej tygodnia kąpiemy chłopaków (Franio wskakuje pod prysznic sam), przebierają się i czytamy im bajkę. Franek wskakuje do łóżka Janka i tam teoretycznie słuchają historii na dobranoc... oczywiście kotłują się w łóżku; Janek biega po Franku w tą i z powrotem, Franek się cieszy bo może go wyściskać a Janek się denerwuje, że Franek go ściska i wali Frania po głowie, no i zabierają sobie przytulanki, a ja staram się nie śmiać zza książki zbyt głośno...
Po przeczytanej bajce Franek zmyka do swojego łóżka, gasimy lampkę nocną i zaczynam śpiewać ...
Tak...śpiewam kołysanki, tj. : "Na Wojtusia z popielnika", "AAA kotki dwa", "Był sobie król, był sobie paź", no i oczywiście piosenkę z "Czterech pancernych i psa" (Janek od maluszka przy tym zasypia ;-) ... Właśnie, muszę koniecznie rozszerzyć repertuar? Ile razy można w kółko śpiewać "Deszcze nie spokojne..."? Macie jakieś kołysankowe sugestie?
Gdy śpiewam Janek zazwyczaj nie rusza się wcale, ściska przytulankę i patrzy w sufit w jeden punkt, tylko kątem oka obserwuję jak zamykają mu się oczka, a Franio śpiewa ze mną, przypomni sobie, że chce mu się pić albo rozkopie się tak, że muszę mu poprawiać kołdrę... generalnie robi zamieszanie, ale w końcu i On zasypia, dzielnie, sam z pluszowym pieskiem ;-)
Dobrej nocy kochani...
A na zakończenie dzisiejszego dnia, coś na sen...
Elmo i Andrea Boccelli, "Time to say goodnight"
M
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz