Nasza zastawa, moja obstawa

Nasza zastawa, moja obstawa

wtorek, 9 września 2014

Jak to się stało, że Bieda zamieszkała u moich rodziców?

Ostatni post zakończyłam zdjęciem łapek pewnej pstrokatej kotki, która od dwóch lat mieszka z moimi rodzicami. Czuję, że powinnam coś o niej napisać...
Wyjaśnić skąd i dlaczego?
Kotka pojawiła się pewnego dnia za ogrodzeniem na podwórku u moich rodziców, była tak chuda i zaniedbana, że sama nie mogłaby się przedostać za ogrodzenie, ktoś musiał ją podrzucić. Sama skóra i kości...
Mama odkarmiła kotkę, dała jej ciepły kąt, zrobiła przegląd weterynaryjny i zajęła się nią mówiąc o niej zawsze pieszczotliwie: "ach Ty moja Biedo".
Pewnego dnia gdy przyjechaliśmy a kotka już brykała po podwórku spytaliśmy jak się wabi...
Nastała cisza, nikt nie nadał kotce imienia...
i wtedy tata powiedział, że mama mówi o niej Bieda a kotka żywo reaguje na swoje imię. Tak już zostało, kotka choć w ogóle nie przypomina wychudzonego zwierzaka sprzed dwóch lat wabi się Bieda a próby zmiany jej imienia na Kasa lub kasopodobne kończą się fiaskiem...
Tak więc Bieda mieszka z moimi rodzicami i ma się bardzo dobrze a do tego uwielbia towarzystwo i pieszczoty ;-)

Janek i kotka

Pozdrawiam

M


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz