Było jak zwykle przepięknie, pogoda dopisała tylko turystów wielu, zbyt wielu... Nie są to tylko niemieccy turyści (których w Gdańsku zawsze było pełno) ale cała Skandynawia, tłumy Norwegów, Rosjan z obwodu Kalingradzkiego (bo u Nas taniej) a nawet Portugalczycy i Hiszpanie (w tym roku w Polsce cieplej niż na południu Europy). Jarmark Dominikański wspaniały, można tu kupić wszystko ;-) w większości niestety made in China, ale jest też mnóstwo rękodzieła, biżuterii z bursztynem i przysmaki z każdego zakątka świata. Nasi przyjaciele z Gdańska (z którymi co roku spędzamy Nasze Wielkie Gdańskie wakacje) twierdzą, że prawdziwi Gdańszczanie w wakacje uciekają z miasta bo jest tu tylu turystów, że nie da się normalnie żyć, wszędzie impreza ;-) Coś w tym jest, za każdym rogiem knajpa z kolorowymi leżaczkami, zimnym piwem i drinkami, muzyka miesza się w powietrzu a tu przecież trzeba pracować...
Jak żyć?
Gdańsk to jedyne miasto w Polsce do którego z dnia na dzień mogłabym się przeprowadzić, piękny, stary i blisko morza...
zazdroszczę mamom z dziećmi, które na codzienny spacer chodzą promenadą nadmorską...
Pewnie gdybym tam mieszkała (jak Nasi przyjaciele) nie lubiłabym piasku plażowego, który dzisiaj uwielbiam, nie jadałabym ryb, którymi się zajadam, a nawet nie chodziłabym nad morze (no bo ile można....) a jako dziecko nie łapałabym żab na podwórku ale niegroźne bałtyckie meduzy ;-)
Wczesny ranek, widok na Stare Miasto, z lewej Diabelski Młyn po prawej wieża Kościoła Mariackiego, lato 2014
Widok na Gdańskie Stare Miasto, lato 2014
Do zobaczenia w przyszłym roku...
M
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz