Byliśmy tam dwa razy, woda ciepła i nie za głęboka (chociaż były miejsca gdzie woda dosięgała do pasa). Nad rzeką tłum spragnionych orzeźwienia rodzin z dziećmi. Były też dzieci kolonijne ;-) bo Urle to przede wszystkim miejscowość wakacyjna z bardzo dobrze rozwiniętą bazą noclegową.
Liwiec przepływający przez Urle i mokry Golden Retriever
Franek uczył się pływać, Janek brodził na brzegu przesypując mokry piasek w palcach, a Dafii...?
Daffi miała raj! Patyki, woda i błoto to jest to co Nasza sunia lubi najbardziej.
Co prawda musieliśmy trzymać ją z dala co od niektórych ale wyhasała się za wszystkie czasy...
Mokra Daffi i jej patyk na brzegu rzeki
Zapach mokrego psa w samochodzie...
bezcenne...
bezcenne...
Miłego dnia
M
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz