Nasza zastawa, moja obstawa

Nasza zastawa, moja obstawa

sobota, 12 lipca 2014

Wycieczka nad Liwiec do Urli

Zeszły tydzień spędziliśmy na wsi. Było tak gorąco, że czasem niewiedzieliśmy gdzie się schować i jak się schłodzić. Dzieci miały basen ale co z nami dorosłymi? Padł pomysł aby pojechać nad rzekę... a jeżeli nad rzekę to tylko nad Liwiec do Urli.
Byliśmy tam dwa razy, woda ciepła i nie za głęboka (chociaż były miejsca gdzie woda dosięgała do pasa). Nad rzeką tłum spragnionych orzeźwienia rodzin z dziećmi. Były też dzieci kolonijne ;-) bo Urle to przede wszystkim  miejscowość wakacyjna z bardzo dobrze rozwiniętą bazą noclegową. 

Liwiec przepływający przez Urle i mokry Golden Retriever

Franek uczył się pływać, Janek brodził na brzegu przesypując mokry piasek w palcach, a Dafii...? 
Daffi miała raj! Patyki, woda i błoto to jest to co Nasza sunia lubi najbardziej. 
Co prawda musieliśmy trzymać ją z dala co od niektórych ale wyhasała się za wszystkie czasy... 

Mokra Daffi i jej patyk na brzegu rzeki

Zapach mokrego psa w samochodzie...
bezcenne...

Miłego dnia

M

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz