Dlaczego chcę to wszystko opisać?
Bo sama nie wierzę w to co udało mi się ustalić, w to co odnalazłam po latach...
Bo byłam w domu i znowu oglądałam stare fotografie wpatrując się w twarze, których już nie ma, szukając w ich oczach czegoś... duszy, czytałam korespondencję sprzed lat i próbowałam sobie to ich ówczesne życie wyobrażać...
Dla samej siebie i dla tych, którzy tak jak ja szukają/szukali i znajdują/znaleźli bo ten kto nie szuka nigdy nie dojdzie prawdy.
Mój dziadek urodził się w międzywojniu (dokładnie rok 1920) i był najmłodszym z trzech synów Heleny i Michała; Julek (najstarszy), Włodek i Romek (mój dziadek, najmłodszy z rodzeństwa). Gdy wybuchła II wojna światowa miał jak nie trudno policzyć dziewiętnaście lat. Jego brat Juliusz ożenił się i mieszkał w Warszawie.
Kenkarta (niem. Kennkarte) Juliusza
Podczas wojny pracował (jak wynika z zachowanych dokumentów)
Zaświadczenie o zatrudnieniu wydane podczas II wojny światowej
...gdy wybuchło Powstanie Warszawskie (sierpień 1944) brał w nim udział, zaginął jak tysiące młodych ludzi...
Mój dziadek szukał go całe życie, wysyłał listy na które dostawał odpowiedzi bez informacji nt. Julka. W końcu na grobie rodzinnym wyrył napis, ze Juliusz L. zginął podczas Powstania Warszawskiego, nie przypuszczał nawet, że mogło być inaczej...
Prawdy doszłam dzięki mojemu wujowi (odnalezionemu po blisko 100 latach ale to zupełnie inna historia), który przesłał informacje, że znalazł ślad Juliusza L. więźnia obozu KZ Dachau pod numerem 29 473. Niewiele myśląc napisałam do archiwum Dachau, w odpowiedzi napisali, że Juliusz nie umarł w DACHAU a numer więźnia został mu nadany w obozie Natzweiler gdzie przetransportowano go parę dni po tym jak przyjechał z Warszawy do DACHAU.
Do Dachau został przywieziony 12 sierpnia 1944 roku. Rodzice, bracia, żona...nikt nic nie wiedział...
Nz. od lewej Julek, jego żona Ksenia i rodzice Helena i Michał
Gdy pisałam do archiwum w Bad Arolsen dostałam w odpowiedzi pisma wysyłane do rodziny dziadka nt. Juliusza L. (pisma pochodziły z lat '50 XX wieku), nie wiem czy dziadek je czytał... nie wiem czy dziadek wiedział o losie swojego brata, nigdy nie opowiadał mi o tym dlatego wszystko czego się dowiadywałam było dla mnie niesamowite i tak bardzo przykre...
Nigdy nie przypuszczałam, że grób Julka jest tylko symboliczny, że jego szczątki znajdują się cały czas z dala od domu...
Oto informacje jakie udało się pozyskać z dokumentów znajdujących się w archiwum:
"The following information has been taken from the documents found in the ITS archives:
Name: xxx
First name: Juliusz/Julius Zbign.
Date of birth: 02.02./02.12.1917
Place of birth: Neachesin/Pultusk
Internment:
12 Sep 1944 committed from Warszawa to Concentration Camp Dachau
24 Sep 1944 deported to Concentration Camp Natzweiler/Outlying Commando
Prisoner number: 107242
NS prisoner category: protective custody
Nationality: Polish
Mannheim-Sandhofen (Please note: The commando was also referred to as “Mannheim-Waldhof”)
Prisoner number: 29473
23 Dec 1944 deported to Concentration Camp Natzweiler/Outlying Commando
5 March 1945 died there at 05.30 a.m.,
cause of death: pneumonia"
Tak więc udało mi się ustalić, że Juliusz żył jeszcze przez siedem miesięcy, z dala od domu, od żony która zapewne odchodziła od zmysłów nie wiedząc co się z nim stało, wywieziony i przetrzymywany w nieludzkich warunkach jako więzień w kategorii "areszt ochronny" (ochronny przed czym?), zmarł na zapalenie płuc...w momencie gdy koniec wojny i wyzwolenie było tylko kwestią czasu...
Dlaczego o tym wszystkim napisałam ?
Bo nie ma dnia abym nie myślała o tych wszystkich okropnościach II wojny światowej.
Bo te wszystkie historie o których słyszałam są we mnie głęboko...
Myślę, że mamy wielkie szczęście, że żyjemy właśnie tu i teraz...
W końcu dlatego bo niedługo kolejna (już 70) rocznica wybuchu Powstania Warszawskiego...
bo niedawno ludzie mogli zobaczyć na szklanym ekranie film dokumentujący walki powstańcze,
...bo może gdzieś na tych kadrach nagrany jest Nasz Julek...
Film "Powstanie Warszawskie" to pierwszy na świecie film fabularny zmontowany w całości z materiałów dokumentalnych, opowiadający o tytułowym wydarzeniu poprzez historię dwóch młodych reporterów, świadków powstańczych walk. Film wykorzystuje autentyczne kroniki filmowe z sierpnia 1944 roku.
M
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz