Nasza zastawa, moja obstawa

Nasza zastawa, moja obstawa

niedziela, 8 czerwca 2014

Dom pełen maciejki

Piękny to był weekend...słońce, spotkanie z rodzicami  a później, całkiem niespodziewanie upojny wieczór u znajomych... Nocne Polaków rozmowy, krótki sen i konkretny reset. Tego Nam Wszystkim było trzeba chociaż głowę to ja bym dziś komuś z chęcią oddała ;-).
Daffi wściekała się z pięcioletnią labradorką do tego stopnia, że wieczorem słaniała się na nogach i nie miała siły chodzić ;-) Franio przepadł z Zuzką i  Antkiem w progu domu i pojawił się w momencie gdy potrzebował szczoteczkę do zębów. Tylko Janek odmówił zabawy i postanowił pokazać na co go stać... Janek najlepiej czuje się w domu, wśród sobie znanych przedmiotów i zabawek... Nie lubi gdy zwracają na niego uwagę osoby, których dobrze nie zna. Było to wczoraj widać... Nie dawał się nikomu przytulać, nawet dotknąć się nie pozwalał... Nie schodził z moich rąk...W końcu tak się umęczył, że gdy zasnął w obcym domu na obcym łóżku spał jak suseł do ósmej rano (dziś też śpi... od godziny osiemnastej... aż boję się pomyśleć o jutrzejszej pobudce).
Wszystko przed Nami ;-)

A mówiłam Wam, że co wieczór usypia Nas maciejka?

Maciejka w doniczce na balkonie

Maciejkę sieję co roku, mój mąż lubi jej intensywny zapach...a ja lubię te małe fioletowe kwiatki, które zwijają się rano i rozwijają gdy zachodzi słońce... Dzisiaj też uśniemy oddychając maciejką...

A jakie kwiaty zdobią Wasze balkony?

Dobrej nocy

M

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz