Nasza zastawa, moja obstawa

Nasza zastawa, moja obstawa

piątek, 2 maja 2014

Mój zielony kawałek podłogi

Dziś rzeczywiście pogoda spadła Nam wszystkim na głowę (razem z deszczem...). Temperatura obniżyła się o jakieś 13 stopni i musiałam ratować swój ogródek (parę doniczek na zabudowanym balkonie). Wystawione pomidorki koktajlowe mogłyby tego nie przeżyć...

Krzaczek pomidorka koktajlowego

Robię to od dwóch lat, gdy przychodzi wiosna sieję maciejkę i sadzę ziółka (zamieniam się wtedy w prawdziwą ogrodniczkę choć zamiast ogrodu mam kawałek balkonu...). Wcześniej tego nie czułam, nie potrzebowałam grzebać się w ziemi. Teraz co roku z utęsknieniem czekam wiosny i chwili gdy będę mogła obsadzić swój balkonowy ogródek.

Zioła i sunia

Przekonałam się już, że potrawy zupełnie inaczej smakują i pachną gdy przyprawiane są świeżymi ziołami a w mieszkaniu zupełnie inaczej się śpi gdy za oknem pachnie maciejka...
W tym roku trzy krzaczki pomidorków koktajlowych, dużo bazylii (ze względu na męża), szałwia, rozmaryn, tymianek, kolendra i mięta a w bonusie (od mojej ulubionej Pani rolniczki z bazarku) dostałam rukolę ("tą co teraz jest na czasie" - przyp. Pani rolniczki).

Sama nie wiem jak się nią opiekować (tą rukolą oczywiście) ale metodą prób i błędów dojdę do perfekcji.

Oprócz tego posadziłam dwie poziomki i dwie truskawki (specjalnie dla Janka i Franka).


Nic tylko czekać na owoce...

Dobrej nocy
M





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz