Nasza zastawa, moja obstawa

Nasza zastawa, moja obstawa

czwartek, 15 maja 2014

Co się stało z moją pasją?

Dziś w końcu napisze coś o sobie, o swojej pasji, o tym co porzuciłam na rzecz dzieci i bycia mamą...
Co lubicie robić? Macie jakąś pasje? Piszecie? rzeźbicie? gotujecie? a może układacie kwiaty w sposób Wam tylko znany? A Wasze bukiety powstają najpierw w Waszych głowach by później stać się prawdziwymi dziełami sztuki.
Ja malowałam... Olejem na płótnie, obrazy najpierw pojawiały się w wyobraźni a później przenosiłam je na podobrazie... mniej lub bardziej udanie... Uwielbiałam to robić, mazać, mieszać, eksperymentować...
Ostatni raz robiłam to...wstyd się przyznać ale pare dni przed urodzeniem Frania, w 2009 roku. A oto mój ostatni obraz...

Ważka, przesłanka ciszy, ostatni mój obraz, lipiec 2009

Dziś usypiając Janka pojawił się w mojej głowie właśnie jeden z takich obrazów, musiałam go narysować, inaczej nie mogłabym zasnąć. Farb nie mam (gdybym je miała dzieci by się od razu do nich dorwały) ale miałam w szafeczce węglowe rysiki ;-) Aha! 
Mąż położył Frania a ja w tym czasie... wzięłam się do roboty ... Dawno nie czułam się tak dobrze... tak wolna i szczęśliwa... Rysowałam!!!! W końcu zrobiłam coś dla siebie...

Rysunek węglem, 15 maja 2014

Nic nadzwyczajnego ale jestem z siebie bardzo dumna...Chcę więcej !!!

Dobrej nocy
M


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz