Nasza zastawa, moja obstawa

Nasza zastawa, moja obstawa

piątek, 25 kwietnia 2014

Golden Retriever - pies wyjątkowy i błotny ;-)

Nasza sunia to dziewięciomiesięczny Golden Retriever. Jest z Nami od prawie dwóch miesięcy. Odkupiliśmy ją od ludzi, którzy musieli oddać sunię gdyż ich dziecko uczuliło się na sierść. Pojawiła się u Nas po bardzo długich nocnych małżonków rozmowach. Ja chciałam bardzo, On nie mógł się przekonać, w końcu po... łkaniach w poduszkę, oczach kotka ze Shreka... udało się!!! Mój mąż w głębi duszy też bardzo chciał ale bał się obowiązków związanych z psiną: sierść w domu (odkurzanie codziennie), spacery (przynajmniej trzy razy w ciągu doby), weterynarz (trzeba dbać o zdrowie i kontrolować regularnie jego stan), dodatkowe wydatki (karma, środki na kleszcze, pchły itp.)
Koniec końców do Naszego domu trafiła wspaniała, młoda i zadbana sunia. Łagodna jeżeli chodzi o zabawę z dziećmi, szalona jeżeli chodzi o zabawę z innymi psami. Niesamowite jest w niej to, że doskonale wie kiedy może zachowywać się jak wariatka a kiedy powinna się wyciszyć, uspokoić i wyluzować... Potrafi przyjść i położyć łeb na kolanie gdy jest mi smutno, wylizać Frankowi rankę gdy się skaleczy (wtedy rzecz jasna ranka szybciej się goi) czy znosić cierpliwie poranne przytulanki Janka.

Widok merdającego ogona rano - bezcenne ;-)

Spacer po parku, odpoczynek w kałuży (sunia wyglądała później jak diabeł, trzeba się liczyć z kąpielą po powrocie do domu)

Dobrej nocy
M

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz