Winniczek na ulicy
Swoją drogą próbowaliście kiedyś zrobić coś z winniczków? Ten francuski przysmak mamy w zasięgu ręki, ślizga się po naszych ulicach, zjada nasze plony a my zbieramy winniczki i eksportujemy do Francji zamiast włączyć je do naszego jadłospisu.
Mam wrażenie, że jest w nas coś co nie pozwala (bez wyrzutów sumienia) przyrządzać tych małych istot, coś co różni Polaków od Francuzów i nie chodzi tylko o odmienną kulturę jedzenia. Tu chodzi o całą masę różnic związanych z Naszym pochodzeniem, klimatem, historią. Wyobraźcie sobie polskiego XVIII wiecznego szlachcica, który zamiast dzikiego wieprza (którego sam wcześniej upolował) na kolacje zajada winniczki...
No way....
Ślimak winniczek i Golden Retriever (tu widać jak wyrośnięte są te okazy)
"Ślimak, ślimak pokaż rogi dam Ci sera na pierogi, jak nie sera to kapusty od kapusty będziesz..." Zdrowy!!! (przyp. Franek ;-)
Dobrej nocy
M
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz