Nasza zastawa, moja obstawa

Nasza zastawa, moja obstawa

wtorek, 29 marca 2016

Święta na polskiej wsi

Piękne mieliśmy święta, słoneczne i ciepłe, wymarzone... 
My oczekiwanie/ nieoczekiwanie znaleźliśmy się w innym świecie... 
Drugi dzień świąt spędziliśmy na wsi razem z kurami, gołębiami, psami, źrebną kobyłą (uważam, że najpiękniejszą i najbardziej ciekawską klaczą na świecie) i kaczkami...
Niezapomniane chwile...
Wracając spytałam Jasia jakie zwierzątko podobało mu się najbardziej:
 "Kury i konik mamo", 
no przecież, jajka sam zbierał w kurniku...
Franek natomiast dużo czasu spędził w gołębniku...powiedział mi też, że nauczy się latać... ;-)

 Janek z koszykiem pełnym jajek


Janek i klacz



Inny, piękny świat, taki jaki sama pamiętam, moje dzieci tylko go lekko dotykają...


Życzę sobie i Wam wielu takich dni...

M

3 komentarze:

  1. Ale super! Zazdroszczę :) a to u Twoich rodziców te wszystkie zwierzęce atrakcje?

    OdpowiedzUsuń
  2. niestety nie, u Nas konia dawno nie ma, choć pamiętam, że był (dziadek trzymał jednego w stajni) teraz to tylko pies, kot...wiewiórki...jak to na wsi pod lasem...;-) Ech musicie tam kiedyś z Nami pojechać! ;-)

    OdpowiedzUsuń