Nieświadoma możliwości jakie zdobywa kobieta w momencie gdy dostaje do ręki komplet pędzli do makijażu...
A tam pędzel do nakładania (ostatnio mojego ulubionego) podkładu mineralnego, pędzel do konturowania (róż +brązer), pędzel do eyelinera (skośny, ścięty), cała gama pędzli do cieni... heh i ten uroczy pędzel wachlarzykowy do ściągania z twarzy osypujących się produktów...
Moje pędzle do makijażu, zestaw Lancrone 25 sztuk (jest się do czego przyczepić, zestaw trzeba uzupełnić paroma pędzlami, ale jest naprawdę bardzo porządny)
Czemu dopiero teraz?!
Jak to się stało że przez całe 32 lata (no dobrze 12 lat od kiedy zaczęłam się malować) używałam tylko jednego podkładu (okazuje się, że w złym odcieniu...bez komentarza ;-/) i jednego tuszu do rzęs... ależ ja byłam nieszczęśliwa...
Szkoda, że dopiero teraz zdałam sobie z tego sprawę, ale lepiej późno niż później...prawda!? ;-)
Dlatego od tej pory będziemy się malować moje drogie Panie!
Szczotkę i mopa zamienię na róż i brązer a wolny czas będę spędzać w drogeriach ;-P no nie zawsze... ale zafascynowana paletą barw produktów do makijażu nie jestem w stanie przejść obok drogerii obojętnie... moje życie się zmieniło, mój wygląd z pewnością też ;-) (abstrahując od tego, że zmieniłam kolor włosów z blond na brąz ;-P)
Szczęśliwy był mąż mój zanim odkryłam to wszystko, niekończące się pole do sprawdzania, kombinowania, mieszania i dobierania kolorów do typu urody, do tęczówki czy rodzaju oka... tu nie ma granic, makijażowy świat...
I codziennie mam inny kolor ust...;-)
"makeup is art"
M
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz