Nasza zastawa, moja obstawa

Nasza zastawa, moja obstawa

wtorek, 14 października 2014

Urografia, jak się do niej przygotować?

Parę dni przed porodem mojego drugiego dziecka (luty 2013) miałam krwinkomocz (dla niewtajemniczonych, siusiałam na czerwono), raz nawet myślałam, że zaczęłam przedwcześnie rodzić ale alarm okazał się fałszywy. To co się stało (i moja Pani doktor) zmusiła mnie do zrobienia USG jamy brzusznej. Okazało się wtedy, że mam całkiem spory kamień w nerce prawej (nic nie czułam, nie miałam żadnych objawów). Gdyby nie ciąża pewnie nic bym o tym kamieniu nie wiedziała...
Niedawno (1 września) zostałam umówiona do szpitala MSWiA na rozkruszenie kamienia; okazało się, że lekarz urolog nie zlecił mi Urografii i zabieg nie był możliwy do zrobienia (tak powiedział mi lekarz kwalifikujący do zabiegu). Umówiłam się więc na kolejny termin aby rozbić kamień (14 października) w międzyczasie miałam uzupełnić listę badań potrzebnych do zabiegu rozbicia kamienia w nerce, a są to:
- badanie ogólne moczu,
- posiew (powinien być jałowy),
- morfologia,
- układ krzepnięcia,
- urografia
(koszt urografii to o zgrozo 300 złotych, należy również doliczyć koszt kontrastu, którego podawana ilość w zależności od wagi pacjenta też kosztuje niemało; w moim przypadku przy wadze 64 kg zapłaciłam 180 złotych, czy naprawdę nie można tego badania wykonać na NFZ? Szukałam ale nie znalazłam informacji gdzie mogłabym zrobić urografię na Fundusz Zdrowia.
Dwa dni przed badaniem niczego nie jadłam oprócz kaszki dla dziecka rozrabianej na wodzie i ryby wędzonej, dużo piłam, dzień przed badaniem przyjęłam środek przeczyszczający, ale powiem szczerze, że wiele mi on nie pomógł, musiałam się zmusić do...,
do badania zgłosiłam się szczuplejsza o dwa i pół kilo ;-)

Przygotowanie do Urografii


bez tych badań nie zostaniecie zakwalifikowani do zabiegu, ale jak się dzisiaj okazało, mając te badania i uważając, że wszystko jest ok też możecie się nie zakwalifikować ;-)
Cóż nie zrobiono mi zabiegu, bo jak się okazało (na Urografii), mam najprawdopodobniej kolejny kamień w moczowodzie i najpierw ten musi zejść aby następnie można było ruszyć kamień w nerce. Jak to możliwe, ze mając kamień w moczowodzie od ponad roku nic nie czuję? Że nikt z badających mnie na USG tego kamienia nie zauważył, że mój urolog kwalifikował mnie dwa razy na rozbijanie kamienia wiedząc, że w moim przypadku będzie to niemożliwe...
Cały czas jestem na silnych antybiotykach aby posiew wychodził jałowy bo to co znajduje się w moczowodzie "rozsiewa" bakterie po całym układzie moczowym. Nie wspomnę już nawet o moim przyblokowanym moczowodzie, który na urografii wyszedł gruby jak parówka i nerce z zastojem... Przepraszam, że tak o tym pisze ale jestem zła i zawiedziona, bo kamień w nerce miałam zdiagnozowany w lutym 2013 a teraz dopiero lekarz uświadomił mi, że nie kwalifikuje się do zabiegu do którego inni mnie wysyłali i ja się przygotowywałam ale do zabiegu zupełnie innego...URSL
Jutro jadę się diagnozować, mam nadzieję, że coś się wyjaśni... bo czuje się jak dziecko we mgle...

Dobrej nocy

M

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz