Kaplica grobowa rodziny hrabiów Potulickich herbu Grzymała
Wieczorem gdy usypiałam Frania On zaskoczył mnie pewną rozmową... nie wiedziałam jak się zachować, co powiedzieć...
-"Mamo ja będę płakał"
- "Dlaczego synku ? Coś się stało?"
- "Będę płakał gdy umrzesz..."
- "Kochanie dlaczego miałabym umrzeć?"
- "Bo jesteś starsza ode mnie..."
- "Kochanie wszyscy kiedyś umrą... tak już jest ale gdy ja umrę będę cały czas w Twojej głowie i Twoim serduszku, będę patrzyła na Ciebie z góry i będę się Tobą opiekowała..."
- "A może jak będziesz siedziała na chmurce i będziesz figlowała z aniołkami to one zrzucą Cię do mnie i ożyjesz ;-)"
- " To niestety nie będzie możliwe kochanie, ludzie nie ożywają..., ale nie martw się kochanie, ja jeszcze nie umrę, jeszcze Cię troszkę pomęczę ;-)"
Postarałam się to wszystko sprowadzić do żartu...ale wcale nie było mi do śmiechu, mój mały synek przeżywa w swoim małym serduszku istotę życia i śmierci a ja nie wiem jak mu w tym pomóc... Jak go ze śmiercią oswoić...
Czy można się z nią w ogóle oswoić?
Pogodzić..., być może można się z nią pogodzić...
Pamiętam, że gdy ja byłam dzieckiem i dotarło do mnie, że kiedyś moi rodzice umrą, że kiedyś ja umrę... wstrząsnęło mną to okropnie... To było coś co zaprzątało moją głowę i przeżywałam to jako mała dziewczynka bardzo, bardzo długo...nie chciałam zostawać sama, nie wyobrażałam sobie życia bez moich rodziców...szukałam sposobu aby można było śmierci uniknąć.
Później nastąpiła seria snów katastroficznych, o pożarach, tornadach, które mnie porywają, o śmierci w obozach koncentracyjnych a nawet o śmierci w katastrofie Titanica, pamiętam te sny bardzo dokładnie, chociaż byłam dzieckiem, a może właśnie dlatego.
Teraz gdy jestem dorosła i sama stałam się mamą, która wie, że kiedyś te swoje dzieci zostawi, że kiedyś umrze jeszcze trudniej jest się z myślą o umieraniu pogodzić...
Dobrej nocy
M
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz