Nasza zastawa, moja obstawa

Nasza zastawa, moja obstawa

wtorek, 1 lipca 2014

Urodzinowe szaleństwa

Wczoraj miałam urodziny, nic wielkiego, zdążyłam się przyzwyczaić w końcu mam je co roku o tej samej porze, tylko liczba wciąż się zmienia... z roku na rok coraz większa, okrąglejsza... teraz to byle do czterdziestki ;-)
Podobno życie zaczyna się po czterdziestce, coś w tym jest; dzieci będą odchowane, będę miała więcej czasu dla siebie (aby),  nie mogę się już doczekać!!!
Tymczasem jakoś mi źle i szaro, dopadły mnie smutki i rozterki kobiety po trzydziestce...

Tort urodzinowy 


Wczorajszy dzień spędziłam w pędzie, nie miałam czasu nawet usiąść i pomyśleć, biegałam w deszczu za prezentem dla Frania kolegi na urodziny (zjeździłam dwa empiki w poszukiwaniu MAP autorstwa Mizielińskich; książka wszędzie na zamówienie, gdybym chciała zamówić to zrobiłabym to ale skąd mogłam wiedzieć, że nie będzie dostępna od ręki!) w końcu skończyło się na pięknie wydanym "Pinokio", UFFF...
Swoje urodziny spędziłam na imprezie urodzinowej przedszkolaka, wśród pomalowanych buź dzieci i dmuchanych balonów (czego się nie robi dla dzieci;-)

Franio na urodzinach kolegi z przedszkola

 ...a gdy wróciłam i położyłam Franka (Janek już spał) sama też zasnęłam na kanapie przed telewizorem i meczem (podobno fantastycznym) Niemcy - Algieria...

Dla wszystkich zainteresowanych... Imprezę urodzinową zrobię za rok ;-P

M

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz