On wie, że czasem zamieniam się w zołzę... Wie, że wtedy dobrze jest zostawić mnie w spokoju (chwała mu za to). Wie też jak wywołać uśmiech na mojej buzi...
Wczoraj właśnie zastosował jedną ze swoich tajnych broni...
ze spaceru z Daffi przyniósł mi bukiet kwiatów...polnych kwiatów...
Maki i niezapominajki z łąki
Zrobiło mi się głupio... było trudno ale od tej pory trzymałam nerwy na wodzy...
Zabieg celowy z korzyścią dla całej rodziny ;-)
M
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz