Nasza zastawa, moja obstawa

Nasza zastawa, moja obstawa

poniedziałek, 28 kwietnia 2014

Ulubione zapachy wiosny

Zapachy, wszędzie pachnie wiosną.
Nie tylko sunia ją czuje (chociaż węszy jak szalona) ale na szczęście my też. Byliśmy dzisiaj na spacerze (jak codziennie) ale dzisiaj w większym niż zazwyczaj składzie. Był Jaś, Franio, sunia i ja. Urocza gromadka, chociaż nieco trudna do ogarnięcia. Szczególnie gdy jedno jest młode i szalone, drugie na rowerze pędzi jak szatan a trzecie drze się jak tylko matka stanie z wózkiem na dwie minuty. Jedź kobito!!!

Spacer po parku (Jasio w białym kapeluszu, sunia biegnie za Franiem)

W parku trzeba uważać na suchy chleb, który rozsypują ludzie dokarmiając ptaszyska, sunia zżera go w taki sposób jakbym jej w domu jeść nie dawała, wystarczy, że pójdziemy do parku i jest najedzona na cały dzień (po co jeść suchą karmę skoro można rozmoczony, mokry, zielony od pleśni chleb;-).
Uważać też trzeba na inne psy, szczególnie te starsze, które startują do Naszej suni. Na szczęście gdy tylko kawalerzy zaczynają podchody ta wariatka zaczyna się z nimi bawić, skakać, biegać w kółko, uciekać... HA HA leniwe psiska zazwyczaj odpuszczają.

Dziś podczas spaceru zerwaliśmy z Franiem bez, parę gałązek do wazonu. Zapach tych drobnych kwiatów to obok jaśminu i konwalii mój ulubiony. Wiosną zawsze przy moim domu rodzinnym kwitły bzy, ach zatęskniło mi się...
Fioletowy bez zerwany na spacerze w parku

Ps. powracając do zapachów, oto co mój małżonek zastał w domu gdy do niego dziś powrócił (na szczęście ja wróciłam dużo później ;-)


Co robi Nasza sunia gdy zostanie sama w domu z tajemniczą reklamówką?

Od dzisiaj śmieci będziemy wyrzucać na bieżąco...

Dobrej nocy
M

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz