Nasza zastawa, moja obstawa

Nasza zastawa, moja obstawa

wtorek, 2 lutego 2016

Maska L'OREAL Absolut Repair cellular uratowała moje włosy ;-)

Jak wiecie lubię eksperymentować z włosami ;-) Ostatnio (jakoś w listopadzie) postanowiłam, że z blondynki stanę się szatynką aby w końcu zejść do naturalnego koloru włosów (już sama nie wiem jaki mam ;-)
A co mi tam, w końcu nie mam jeszcze srebrnych włosów, zima jest więc i tak w czapce na głowie no i czemu nie spróbować ;-)
 Efekt koloryzacji był... ja wiem, że byliście mili, ja wiem, że nietaktem jest czasem powiedzieć wprost co pasuje a co nie, jakby to ująć jednym słowem?... niezadowalający ;-)
I choć wszyscy (jakby się uparli) twierdzili zgodnie, że" Ten kolor Cię odmładza", ""wyglądasz lepiej moja droga" to ja nie czułam się młodziej, lepiej i piękniej. Za to czułam się zgaszona i stłamszona ciemnym kolorem na głowie (blond to nie kolor włosów, to stan umysłu...).
Do tego moje włosy były tak przesuszone na końcach, że miałam wrażenie, ze wykruszą się do wiosny...
Trafiłam wtedy na maskę do włosów bardzo zniszczonych. Idealna - pomyślałam.
Misję regenerację czas zacząć (bo jak ten naturalny kolor włosów okaże się totalną klapą na wiosnę będzie trzeba farbować a co jeżeli nie będzie czego farbować?! )
Odbudowa!


L'OREAL Absolut Repair cellular, maska do bardzo zniszczonych włosów

Nie zawiodłam się. Idealny produkt jeżeli masz włosy bardzo przesuszone i zniszczone zabiegami fryzjerskimi. Już po pierwszym użyciu widać efekty. Na początku (przez około dwa tygodnie) stosowałam ją co drugie mycie. Teraz stosuję ją raz w tygodniu ;-) Daje radę ;-)
(to nie jest artykuł sponsorowany ;-)

A włosy? 
Odrost konkretny!!!
Trzymajcie kciuki abym w chwili słabości nie wylądowała u fryzjera...

Naturalny odrost, jedyny sposób aby zejść do naturalnego koloru włosów...


Miłego dnia
Magda

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz