Nasza zastawa, moja obstawa

Nasza zastawa, moja obstawa

poniedziałek, 13 kwietnia 2015

Bańki bezogniowe, Nasz sprzymierzeniec w walce z chorobą

Wielkanoc spłynęła deszczem i pognał ją wiatr...Zostały po niej dwa dodatkowe kilogramy i ciasta nie do przejedzenia...

Teraz już będzie tylko cieplej ;-) oby do majówki ;-)
Ostatni weekend był tak ciepły, że Franek biegał w krótkim rękawku i dzisiaj został w domu z potwornym kaszlo-katarem! Zatoki...Grrrrrrrrrrrrrrrrrrrr....skąd wiedziałam, że tak będzie?!

Postawiłam mu właśnie bańki bezogniowe (Nasz zaprzyjaźniony Lekarz Pediatra, twierdzi, że to najlepszy sposób na pobudzenie organizmu do walki z różnymi paskudztwami) i coś w tym jest bo bańki stawiamy sobie nawzajem gdy tylko któreś z Nas poczuje się gorzej. Łatwo szybko i wygodnie. Na początku moczyłam bańki w gorącej wodzie ale zaczęły rdzewieć, dlatego teraz smaruję plecy chorego oliwką stawiam na nich bańkę i zasysam pompką (bez grzania baniek w wodzie). Tak jest łatwiej, nie trzeba kombinować z wodą, moczyć a później wycierać każdą z osobna ;-P

Bańki bezogniowe postawione Franiowi

Ślady po bańkach (stały na plecach Frania 3 minuty)



Zestaw bezogniowych baniek lekarskich

Bańki nie zaszkodzą, uwierzcie, że nie raz pomogły ;-)

Dobrej nocy

M




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz